środa, 10 sierpnia 2011

Ordensburg nad Krosinem (Falkenburg)

Ordensburg nad Krosinem (Falkenburg), Budowo koło Zocieńca
Inne nazwy: 16 maja 1941 roku przyjęto oficjalną, wydłużoną nazwę: „NZ Ordensburg. Die Falkenburg am Krossinsee”, czyli „Narodowosocjalistyczny Zamek Zakonny Falkenburg nad Krosinem”. Powszechnie stosowano skrót Kroessinsee, Croessinsee.
Wg legend, połączony ze starym  zamkiem tunelem w Złocieńcu. Obecnie obiekt jest niedostępny z powodu stacjonowania jednostek wojskowych. Miejsce traktowane ostrożnością, gdyż wg legend działały mroczne i obce człowiekowi siły (duchy pomordowanych żołnierzy). Inne, że w nocy rybackie sieci rwały się same. Inna legenda głosi, że w lasach o nazwie Kobiece Łowy grasował sam diabeł, polujący konno na kobiety.
Płożony na Pomorzu zachodnim, pojezierzu Drawskim, wśród jezior w zalesieniu, nieopodal Puszczy Polskiej (Polenheide). Niedalego rzeka Drwa, nieopodal niej wzgórze Galgenberg – Wzgórze Szubienicze – palenie czarownic w 1618. W lasach nad brzegiem Krosino wzniesiony został ośrodek szkoleniowy, gdyż hitlerowcy duża rolę przywiązywały do indoktrynacji młodzieży. Dwie wierze o podstawie kwadratu, w planach było 4, widoczne są z daleka, wysoka na 50 m. Finansowana z budżetu państwa. Sama nazwa Ordensbur – zamki zakonne, trzeci ośrodek tego typu w Europie. Ośrodek miał być tzw. 4, w projekcie otoczony wieżami na strony świata w stylu jak ich logo. Niestety, nie udał się zrealizować do końca, a w 1940 powstały tylko dwie, przerwano przy trzeciej . Amfiteatr, domy wspólnoty, dom słuchaczy, kantyna – podpalona w 1944, postument pomnika, którego pozostał projekt Niemieckiego człowieka to tylko niektóre z nich. W planach było jeszcze więcej. Sale wykładowe, boiska sportowe i wiele innych.
Szkolenie związane z nowymi ideologi
ami, które oskarżało katolicką, o „zanieczyszczenie germańskiej rasy panów”, nie dostępne dla wszystkich. Selekcja na obywateli Niemiec w wieku 23 – 26, minimum 160 wzrostu, bez okularów z zaświadczeniem o aryjskim pochodzeniu i zdolności do zawarcia związku małżeńskiego, być całkowicie zdrowy, ujawniać cechy przywódcze, itd. Kryteriów było wiele, wg rozporządzenia. Wytyczne szkolenia były nadane, zaś poglądy to wyższość rasy nordyckiej, a zachowanie jej czystości kluczem do powodzenia narodu i państwa. Synonimem zła i przeciwieństwem Aryjczyka był Żyd, który miał wnosić stałe zagrożenie „zatruwania krwi ras twórczych” . Szkolenia rozpoczęły się w październiku 1937.
Obiekty projektowane miały dobrze wpisywać się w krajobraz okolicy – były przy użyciu najlepszej cegły, dachy – stylowa trzcina; elementy konstrukcji – drewno i piaskowiec. Wznoszone w Burg-stylu. Wyposażenie w najnowsze instalacje, zaś w palach była budowa spalarni śmieci. Hydrofonia wraz ze stacją uzdatniania wody, jak na teren, też uprawiania sportów wodnych.
Miejsce widoczne w promieniu kilku kilometrów. Nad wejściem do budynku administracji płaskorzeźba hitlerowskiego orła. Złocieniec – dawny węzeł Falkenburg dróg brelinki i prowadzącej do Frankfurtu nad Odrą.
  
Na skarpie nad jeziorem Krosino – Crosienensee, stoi duży Dom Gościnny – Gaesthaus, obecnie kwatera żołnierzy w izbie chorych, wcześniejszy hotel dla kadry zawodowej, a przed sztab jednostki artyleryjskiej , zwany Willą Ewy Braun   bez związku z Adolfem Hitlerem tym razem.



Fotografie, więcej: http://www.mmbydgoszcz.pl/367719/2011/4/15/budowo--byly-osrodek-szkoleniowy-dla-mlodych-nazistow-spoza-miasta?category=spozaMiasta

niedziela, 2 stycznia 2011

Ochrona prywatności w sieci.

Ochrona prywatności w sieci.

Fotografia na serwisie społecznościowym z papierosem lub alkoholem, mandat zapłacony przez Internet, e-mail z zaproszeniem na skok na Bangi itp. , czyli jak dla ryzykantów jedynie polisa w droższej opcji, a kredyt z wyższym oprocentowaniem.






„Monitorowanie naszego zachowania, preferencji czy gustów odbywa się już od dawna i choć zbieranie danych o konsumentach firmy praktykują już od wielu lat, to wraz z pojawieniem się nowoczesnych technologii telekomunikacyjnych – serwisów społecznościowych czy smartfonów – praktyka ta wskoczyła na poziom globalny. Dziś można udokumentować życie każdego z nas bez naszego udziału ani nawet zgody. Zresztą większość z nas akceptuje utratę prywatności, bo ważniejsze jest dla nas swobodne korzystanie z dobrodziejstw Internetu (…). Jak wykorzystać to, co sami, dobrowolnie, nieustannie i bezrefleksyjnie ujawniamy o sobie. Policjantami myśli stały się komputery. Nieustannie zbierają, archiwizują i analizują każdą naszą aktywność w internecie (dosłownie każde kliknięcie lub wpisanie znaku z klawiatury), każdą transakcję finansową, każdą podpisaną przez nas umowę czy nawet naszą strategię w grach ściąganych np. na telefony. A od kiedy na rynku pojawiły się smartfony z funkcją geolokalizacji – każdy ruch.
Nie można liczyć ani na prawo, które nie nadąża nad dynamicznymi zmianami technologii, ani na świadomość samych internautów, dla których – jak się wydaje – ochrona prywatności nie jest życiowym priorytetem. 
Kraj demokratyczny, gdzie wolność obywateli jest zapisana w konstytucji, zaczęła być ona drastycznie ograniczana. Następuje brutalna i skuteczna inwigilacja człowieka, znacznie głębsza niż w systemach totalitarnych. Świat Orwella to nic w porównaniu z dzisiejszą rzeczywistością. Internauci potrafią umieszczać w sieci wiele, a jako, że to młodzi ludzie, którzy nie pamiętają czasów komunistycznych, lub nie uczyli się o tym (a było w szkole), nie znają książki „Rok 1984”, a przecież niektórzy z nich niebawem staną się lub są politykami, ważnymi urzędnikami, a to, co dziś wrzucą w sieć, kiedyś może być wykorzystane przeciwko nim. To są realne zagrożenia, jednak tej technologii nie da się zakopać. Potrzeba edukacji, świadomości tego, co robimy w internecie i jakie mogą być tego konsekwencje. Mieszkańcy orwellowskiej Oceanii mieli nawyk życia w nieustannej inwigilacji. Artykuły z tego cyklu – więcej … http://forsal.pl/artykuly/785494,system-wyceny-czlowieka-oto-jak-big-data-rzadzi-swiatem.html
„PRISM nie monitoruje podejrzanych osobników. Monitoruje wszystkich, którzy korzystają z usług internetowych zlokalizowanych na terenie USA, czyli z GoogleMicrosoftu, Facebooka, LinkedIna i tysięcy innych. USA inwigilują więc nie tylko swoich obywateli, ale też cudzoziemców i nie byłoby to nic niepokojącego, gdyby nie fakt, że stanowią oni 96 proc. ludzkości.”   Więcej: http://forsal.pl/artykuly/749087,inwigilacja-w-sieci-pokazuje-ze-orwell-byl-optymista.html
„PRISM: będą kary finansowe za bezprawne przekazywanie danych. Kary finansowe za bezprawne przekazywanie danych o klientach. Zdaniem specjalistów zajmujących się ochroną danych takie restrykcje znajdą się w nowym unijnym prawie o ochronie danych osobowych”. Więcej… http://forsal.pl/artykuly/735337,prism-beda-kary-finansowe-za-bezprawne-przekazywanie-danych.html