czwartek, 21 listopada 2013

Falling wather classic

 Most Retweeted Articles, Frank Lloyd Wright 145th 
Celebrating 145 years of Frank Lloyd Wright, quite simply “the greatest American architect of all time.”

 

Co z budownictwem: bloki z wielkiej płyty do wyburzenia?!

Bloki z wielkiej płyty: do remontu, a może do wyburzenia?
Mamy 13,7 mln domów z wielkiej płyty, w których mieszka ok. 10 mln osób. Rewitalizacja bloków to szansa dla branży budowlanej.
Budynki z wielkiej płyty powinny być skontrolowane przez konstruktorów, a te w gorszym stanie technicznym – poddane rewitalizacji. Tak przynajmniej postulują posłowie z sejmowej komisji infrastruktury. Obecnie przygotowują oficjalny dezyderat, który pod koniec stycznia trafi do kancelarii premiera. Postuluje on przygotowanie programu rewitalizacji budynków z wielkiej płyty, w którym poza właścicielami uczestniczyłoby również państwo. Sęk w tym, że nikt w tej chwili nie wie, na czym taka rewitalizacja powinna polegać ani ile musiałaby kosztować."

Pensje rosną najwolniej od 20 lat
Na podwyżki mogą liczyć górnicy. W budownictwie trwa walka o przetrwanie.
Sytuacja w poszczególnych branżach jest mocno zróżnicowana. Najbardziej (od 235 zł do 287 zł) wzrosły płace w górnictwie, przemyśle rafineryjnym i koksowniczym, w branży chemicznej i energetyce. Największe podwyżki były więc w branżach, w których występują silne związki zawodowe, z których zdaniem muszą się liczyć szefowie firm. Najmniej wzrosły zarobki w budownictwie – średnia pensja w tej branży zwiększyła się o 10 zł i była tylko o 0,3 proc. większa niż przed rokiem. – Od dłuższego już czasu branża budowlana ma olbrzymie problemy
 Przypomina, że kurczy się na przykład liczba domów, których budowę rozpoczęto, ponieważ deweloperzy mają trudności ze sprzedażą mieszkań. Równocześnie ograniczane są inwestycje infrastrukturalne. – Część budujących m.in. drogi upadła, bo wynegocjowała zbyt niskie stawki na ich budowę – dodaje Sędzimir. Jej zdaniem na rynku jest więc coraz więcej firm budowlanych, które nie mają zajęcia, i przybywa bezrobotnych fachowców z tej branży. – A ci, którzy mają zajęcie, nie upominają się o podwyżki w obawie o zatrudnienie – twierdzi Sędzimir. Bardzo mały był też wzrost płac m.in. w przemyśle farmaceutycznym – wyniósł zaledwie 0,4 proc. To przede wszystkim efekt pogorszenia się sytuacji finansowej branży.


Małe firmy coraz słabsze. Na razie lecą na oparach
2012-01-03 | Ostatnia aktualizacja: 11:03 
 Spadają nastroje przedsiębiorców. Kurczą się zamówienia, a najgorsze jest to, że nic nie wskazuje na szybką poprawę koniunktury.
Spowolnienie stało się faktem. Szczególnie widać je w małych firmach (zatrudniających od 10 do 49 osób) – przemysłowych, budowlanych i handlowych. Mają one mniej zamówień i szykują ograniczenie zatrudnienia. (…)

Czy Gruby schudnie ?   zanim gruby schudnie, to chudy może umrzeć 

2012-12-15 09:37 
Upadłości firm budowanych wynikiem błędów w zarządzaniu? 
(…)  – Pobojowisko na budowlanym rynku wykonawczym to pochodna dopuszczenia do największych kontraktów firm bez doświadczenia w budowie autostrad i dróg ekspresowych, np. DSS czy PBG – wskazał w rozmowie z DGP Marek Michałowski, prezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa. – To z kolei bezpośredni efekt niestosowania prekwalifikacji, zaostrzenia konkurencji i wyboru wykonawcy wyłącznie na podstawie parametru najniższej ceny. Jeśli GDDKiA nie zmieni swojego podejścia, branża nie wstanie z kolan także w nowej perspektywie UE 2014–2020 – twierdzi.

Na zaprezentowanej wczoraj mapie potencjalnych inwestycji na najbliższe lata zabrakło autostrady A2 na wschód od Warszawy i S69 z Ostrowi Mazowieckiej na Litwę, co potwierdza wczorajsze informacje DGP o cięciach w Polsce wschodniej. Na „liście życzeń” dyrekcji znalazła się przebudowa „siedemnastki” z Warszawy do Kurowa i S19 w wersji do Białegostoku. Jednocześnie GDDKiA zastrzegła jednak, że na te trasy nie ma na razie pieniędzy. ... 


Deweloperzy sobie poradzą, budowlanka już nie
Budowlanka kłopoty przeżywa nie po raz pierwszy. Tym razem, paradoksalnie, nie wynikają one z braku popytu, ale z nadmiaru zamówień. W takich warunkach WIG Budownictwo zanurkował mocniej niż w czasie poprzedniego kryzysu.
Publikacja: 10 września 2012, 11:33 Aktualizacja: 10 września 2012, 11:38

Firmy budowlane i deweloperskie mocno cierpią w czasie każdego kryzysu lub choćby spowolnienia w gospodarce. 

wtorek, 19 listopada 2013

Yorkshire terier – hobby

„(…)Z koszyków, toreb, kieszeni wyglądają dwa czarne ślepa i bystro obserwują co się wokół nich dzieje. Wydawać by się mogło, że Yorkom najlepiej jest na miękkich poduszkach, w salonie na kolanach pani – nic bardziej mylnego. York to „duży” pies w małym ciałku, o charakterze typowego teriera. Zadziorny, ruchliwy i trochę hałaśliwy. Lubi pogonić za ptaszkiem, czy kotem. Najlepiej nie spuszczać go ze smyczy na spacerze, aby przypadkiem nie znalazł się pod kołami samochodu.
Z powstaniem rasy wiąże się zabawna legenda. W połowie XIX w. w hrabstwie York w Anglii istniał klub biznesmenów, których łączyły domowe kłopoty. Panowie wiele czasu spędzali na podróżach, a ich o wiele młodsze żony raczej swobodnie podchodziły do wierności małżeńskiej, skłaniając swoich mężów do radykalnych rozwiązań. Pas cnoty nie wchodził w rachubę – mógł go otworzyć każdy ślusarz. „Rogacze” wpadki więc na pomysł wyhodowania nowej rasy psów. Stróże małżeńskiej cnoty miały być małe, aby zmieściły się w przysłowiowej mysiej dziurze, odważne, głośne i obdarzone wyśmienitą pamięcią. Nawet po dłuższym czasie miały poznać przyjaciela żony i zaalarmować domowników o zagrożeniu. Podobno nie spełniały pokładanych w nich nadziei. Wprawdzie skutecznie wypłoszyły amantów, ale po ty, aby zająć ich miejsce w łóżkach swoich pań i nikogo do nich nie dopuszczać (…)”  Fragment „Yorkshire terier – hobby”, Marzena Kaca – Bibrich
„Wprawdzie dzisiejszy Yorkshire jest przede wszystkim psem pokojowym, w jego żyłach płynie krew wojownika. Angielskie teriery toy, które przyczyniły się do powstania yorka, zawzięcie polowały na szczury: towarzysząc pod ziemią górnikom, odważnie, nieustępliwie tropiły i zabijały te gryzonie. Nie była to dla nich wyłącznie praca, ale również doskonała zabawa. Pod koniec XIX wieku, sporą popularnością cieszyły się popisy sprawności tych psów w walce ze szczurami. Niewielkie, podpalane teriery miniaturowe o gładkiej czarnej sierści i ognistym temperamencie, były wyjątkowo skuteczne w szybkim rozprawianiu się z wrogami. Podczas popisów  oceniano je pod względem ilości szczurów, jakie udało im się zabić o określonym czasie. Wiadomo, że najwięksi mistrzowie w ciągu dziewięciu minut potrafili rozprawić się z dwunastoma szczurami. Krwawe popisy, którym towarzyszyły potworne piski zabijanych gryzoni i wrzask dopingujących pasy widzów, stały się równie popularne jak inne tego typu wątpliwe rozrywki – walki byków, walki kogutów czy walki psów(…)”  Fragment książki Yorkshire terier, Rachel Keyes