piątek, 30 lipca 2021

Jamnik i Pekin - najdłuższe budynki mieszkalne w Warszawie


Jamnik
, zwany też deską lub mrówkowcem to blok mieszkalny, znajdujący się przy ul. Kijowskiej 11 w dzielnicy Praga Północ w Warszawie. 

Budynek ma 508 metrów długości i uważany jest za najdłuższy budynek mieszkalny w Warszawie, lecz nie każdy wie, że jest tam też blok o długości 1.5 km nazywany Pekin. 

Jamnik, wzniesiony w latach 1971 - 1973 naprzeciwko Dworca Warszawa Wschodnia, projektu Jana Kalinowskiego. Zadaniem budynku było zasłonięcie nieatrakcyjnej zabudowy Szmulowizny (osiedle), przez wzrokiem podróżnych, wysiadających na reprezentacyjnym placu przed dworcem. 

Budynek budził zachwyt dziennikarzy w okresie jego oddawania do użytku, jednak pomimo swojej długości w swoim wnętrzu mieści małe mieszkania o niezbyt funkcjonalnym rozkładzie, a sam budynek stojący równolegle do ruchliwej ulicy i stacji kolejowej jest dodatkowo narażony na hałas. 

Budynek ma 430 mieszkań w 43 klatkach schodowych, 132 garaże, a w 2008 mieszkało w nim ponad 1200 mieszkańców. 

W każdej klatce jest 10 mieszkań, a na jednym piętrze zaledwie dwa mieszkania sąsiadów. Okna wszystkich mieszkań wychodzą na dwie strony budynku. 

By przerwać monotonię budynku, planowano wznieść przed nim pawilony handlowe tworzące grzebień, co nie zostało zrealizowane. 


Więcej: https://pl.wikipedia.org/wiki/Jamnik_(budynek)

Foto: https://noizz.pl/spoleczenstwo/jamnik-najdluzszy-budynek-w-warszawie/g1cezwn



Pekin
, czyli szwedzki budynek, to nazwa 23 połączonych galeriami bloków mieszkalnych, na osiedlu Przyczółek Grochowski w dzielnicy Praga Południe w Warszawie. 


Galeriowiec ma łączną długość 1,5 km z załamaniami i zlokalizowany jest w okolicach dużej ilości ulic. 

Zaprojektowany przez arch. Oskara Hansena i Zofię Garlińską-Hansen, stąd też potoczna nazwa Osiedle Hansenów. Zaprojektowany w latach 1963–1969 i zbudowany w latach 1969–1974 składa się z ciągu 23 bloków o wysokości 3-7 pięter, załamanych osiem razy pod kątem prostym, o łącznej powierzchni mieszkań 85 000 m².


Więcej: https://pl.wikipedia.org/wiki/Pekin_(budynek)

Foto: Gazeta, 


piątek, 23 lipca 2021

Podziemia w Lubaniu w Kamiennej Górze

 


Tajny, nazistowski obiekt w Lubaniu w Kamiennej Górze mieści ukryte pomieszczenia. 

Lubań na krótko przed zakończeniem wojny został zdobyty przez Armię Czerwoną. Ale później wojska niemieckie miasto odbiły - zaangażowano do tego wielkie siły, co, jak na końcówkę wojny i sytuację armii niemieckiej, było wydarzeniem spektakularnym. Wiele wskazuje więc na to, że armia Adolfa Hitlera zrobiła wszystko, aby zabezpieczyć wejście do Kamiennej Góry. 

Nazistowskie tajemnice Dolnego Śląska. Dolny Śląsk był szczególnym miejscem dla Nazistów. Te tereny podczas II Wojny Światowej wykorzystywali nie tylko jako swoje siedziby, ale i tajemnicze centra przeznaczone do badań. Prawdopodobnie Dolny Śląsk mógł zostać włączony w granice państwa niemieckiego, dlatego też tutaj Niemcy kryli kosztowności, archiwa i tajemnice. Podziemia wykorzystywane były jako schrony, tunele. 

Rok w rok odkrywane są nowe miejsca, i tak 2 lata temu natrafiono na ślad legendarnego Złotego Pociągu, w 2021 zostanie oddany do użytku kolejna sztolnia. 

W Lubaniu mogą być setki metrów korytarzy! Kilka dni temu rozpoczęły się odwierty. Został wykonany pierwszy o głębokości 20 metrów. Udało się natrafić na zespół podziemnych tuneli. Mają one być ze sobą połączone i zabezpieczone. Znajdować się tam mają śluzy i sztolnie, co zdecydowanie wskazuje na schron przeciwlotniczy. Jednak poczynione odkrycia wskazują, że nie był to zwykły schron, lecz być może miejsce związane z legendami dotyczącymi Lubania. Odkrywcy nie trafili w to miejsce na chybił trafił, posługiwali się odnalezionymi dokumentami i planami miejscowych podziemnych korytarzy. 

Po badaniach georadarowych będzie wiadomo, czy korytarze to plany czy rzeczywistość. 

pokazują rzeczywistość, a na ile są tylko roboczymi szkicami, ideami, których Niemcom nie udało się zrealizować. Badacze nie są pewni też na razie tego, co zastaną pod ziemią oraz funkcji obiektu. Być może było to szpital polowy, miejsce produkcji broni V, magazyn. Jest szansa, że zostaną tam odnalezione archiwalia lub rzeczy, które miały pozostać schowane pod ziemią. Niemcy wycofując się z tego miejsca postarali się o zniszczenie wszystkich wejść i zatarcie śladów po tunelach. Obiekt jest obecnie zalany wodą, lecz jest to jeden z nielicznych zamkniętych obiektów, który bardzo prawdopodobnie stanie się dostępny.

Koszty tego przedsięwzięcia to dziesiątki tysięcy złotych, które finansuje miasto Lubań. Jest możliwe, że korytarze staną się dostępne dla zwiedzających, jako kolejny obiekt turystyczny.

Nazistowskie podziemia i tunele na Dolnym Śląsku to ciągle nieodkryta tajemnica

Kamienna Góra, Zamek Książ, okolice Wałbrzycha, czy Szczawno Zdrój to szczególne miejsca, pełne pozostałości po II Wojnie Światowej, w tym niemieckiej działalności. Niektórzy badacze uważają, że jest to miejsce pełne skarbów, które jeszcze nie zostały odkryte. Istnieją również kontrowersyjne teorie o utrudnianiu grupom badawczym działań odkrywczych, o zamykaniu i strzeżeniu miejsc, gdzie Naziści mogli coś ukryć oraz o przeprowadzaniu badań pod ścisłym nadzorem.



Więcej: https://budynkowo.pl/news/tunele-na-dolnym-slasku/

https://wroclaw.se.pl/nazistowskie-podziemia-w-lubaniu-ludzka-stopa-nie-stanela-tu-od-75-lat-wideo-zdjecia-aa-dHMm-wxJW-kC6o.html

Foto: podziemia w Lubaniu,  https://pl.wikipedia.org/wiki/Podziemia_Kamiennej_G%C3%B3ry_w_Lubaniu#/media/Plik:Fb9-2.jpg

Foto: https://pl.wikipedia.org/wiki/Architektura_nazistowska#/media/Plik:Bundesarchiv_Bild_146-1987-003-09A,_Berlin,_Neue_Reichskanzlei,_Innenhof.jpg architektura nazistowska III Rzeszy 


środa, 14 lipca 2021

Trylinki. Geniusz tkwi w prostocie.

 Trylinki czyli sześciokątne płyty. 

Geniusz tkwi w prostocie. 

Płyty zostały  opatentowane już w 1933 r. Od tego czasu polskie drogi zostały zalane sześciokątnymi płytami. 


Władysław Tryliński, wynalazca charakterystycznej sześciokątnej płyty betonowej, urodził się w 1878r. Należał do wąskiego grona genialnych polskich wynalazców. Wraz ze Stefanem Bryłą skonstruował pierwszy w Europie most spawany na rzece Słudwi. Swoją wiedzę oraz potencjał przekazał dzieciom, Władysławowi (założyciel i wykładowca Wydziału Mechaniki Precyzyjnej Politechniki Warszawskiej) i Beacie (inżynier architekt, zasłużona dla konserwacji warszawskich kościołów i zabytkowych budowli). Twórca trylinki zmarł 6 lutego 1956 r., a jego grób możemy odnaleźć na cmentarzu powązkowskim.

Patent na „Jezdnię drogową i chodniki z płyt betonowych sześciokątnych" Tryliński uzyskał 24 kwietnia 1933 r. Wynalazek zgłoszono do Urzędu Patentowego w grudniu 1932 r., a ogłoszenie patentu nr 18323 nastąpiło we wrześniu 1933 r. Wielkość płyt betonowych w opisie patentowym określono na takie: o boku 20 cm, grubości 10 cm i wadze 24 kg oraz mniejsze o boku 15 cm i wadze 15 kg. Grubość płyt można było zwiększyć do 12 cm, by dostosowywać je do przewidywanego natężenia ruchu. Po latach prób i doświadczeń optymalnym na drogi okazał się sześciokąt o boku 20, grubości 15 cm i wadze ok. 35 kg. Płyty o grubości 12 cm stosowano głównie na mostach, by zmniejszyć na nich obciążenie lub w podjazdach.

Opatentowana płyta stała się bardzo popularnym budulcem dróg, a słowo „trylinka" synonimem nawierzchni z niej układanych. Przy obserwacji robót w kamieniołomach, Tryliński zauważył, że przy obróbce kamienia powstaje sporo nieprzydatnych odpadów, zaś ułomki skalne da się układać na dnie sześciokątnych form i zalewać betonem, a z tak uzyskanych płyt budować nawierzchnie dróg.

Płyty stały się odporne na warunki atmosferyczne i ścieranie, gdyż zyskały wierzchnią warstwę z naturalnego materiału skalnego. 

Z obliczeń wynikało, iż obwód sześciokąta jest o 7,5 proc. mniejszy niż kwadratu o tej samej powierzchni, a to z kolei przekładało się na długość spoin pomiędzy płytami, którą trzeba wypełnić.

Z obserwacji praktycznych wynikało, że płyty kwadratowe z biegiem użytkowania, w wyniku działających na nie sił, często „traciły" rogi, co i tak prędzej czy później nadawało im kształt zbliżony do sześciokąta. Jednocześnie w nawierzchni powstawały koleiny wzdłuż prostych, podłużnych spoin. Zjawisko to nie ma miejsca w przypadku nawierzchni z trylinki, gdyż nie występują na niej proste spoiny.

Więcej, zdjęcia: https://moto.pl/MotoPL/7,88389,27233609,trylinki-czyli-jak-szesciokatne-plyty-zalaly-polske-i-w-czym.html


Wodny plac zabaw jako adaptacja zmian klimatu


Wodny plac zabaw alternatywa na upały dla dużych i małych, jako plany adaptacji do zmian klimatu w miastach powyżej 100 tyś. mieszkańców. 

W miastach, gdzie do wody daleko atrakcją są wodne place zabaw. Ogrodzone zakątki pełne tryskających wodą przemyślnych kolorowych zabawek dla i dzieciaków i rodziców. Zjeżdżalnie, młynki, armatki, kurtyny, natryski czy węże to tylko niektóre z atrakcji, które czekają na dzieci. W kwestii wodnych placów zabaw na powietrzu liderem jest województwo śląskie, w którym wodne place zabaw są w Będzinie, Katowicach, Rybniku i Tychach. Wodne place zabaw w wielu miastach powstają w ramach Budżetów Obywatelskich. Także dzieci w Grodzisku Mazowieckim, Janikowie, Krakowie, Łebie, Łodzi, Przemyślu czy Toruniu mają plac. 

Ogrodzone zakątki pełne tryskających wodą przemyślnych kolorowych zabawek podbijają serca dzieciaków oraz ich rodziców. Zjeżdżalnie, młynki, armatki, kurtyny, natryski czy węże to tylko niektóre z atrakcji, które czekają na dzieci. Pobyt i zabawa na placu wodnym przynosi ulgę w upalne dni, gdy temperatura przekracza 25°C.

Idealne miejsca na lokalizację parku wodnego to miejskie parki, tereny nadrzeczne czy kąpieliska.

 Pierwszy w Polsce wodny plac zabaw powstał w Tychach nad Jeziorem Paprocańskim w 2011 r. Otoczony jest zielenią i świetnie wkomponowany w malowniczą okolicę. Grafika na specjalnej antypoślizgowej posadzce nawiązuje do kręgów na wodzie. Na placu są fontanny, tęcza wodna i tryskające wodą kwiaty. Najmłodsi mają osobną strefę z wodnymi zabawkami i urządzeniami tryskającymi łagodnymi strumieniami wody. Rodzice odpoczywają na poustawianych wokół placu ławeczkach. Wieczorem plac zabaw zmienia się w fontannę z różnokolorowym podświetleniem LED, tworzącym wspaniałe widowisko.

Więcej: http://44mpa.pl/wodny-plac-zabaw-alternatywa-na-upaly-dla-duzych-i-malych/

Wodny plac zabaw, jak w Białymstoku przy ul.  Znajduje się tam 6 zestawów urządzeń edukacyjno-integracyjnych przeznaczonych do bezpiecznej, a jednocześnie kreatywnej zabawy z użyciem wody wraz z zewnętrznymi wodociągowymi instalacjami doziemnymi. Na tym terenie stanęły też obiekty małej architektury: 10 ławek z oparciem, 4 kosze na śmieci, 10 stojaków na rowery, niski natrysk do opłukania rąk albo nóg przez dzieci korzystające z zabawek typu "zdrój uliczny". Plac z Białymstoku kosztował 340 tysięcy złotych. 

Więcej: https://bialystok.se.pl/wodny-plac-w-bialymstoku-w-sobote-oficjalne-otwarcie-zdjecia-aa-Egwu-9nuT-b4Eu.html

Fotografie: https://www.muratorplus.pl/inwestycje/inwestycje-publiczne/nowy-wodny-plac-zabaw-w-warszawie-otwarty-gdzie-aa-rjfy-w8YA-5CoK.html

http://www.bialystokonline.pl/w-bialymstoku-powstal-wodny-plac-zabaw-wkrotce-otwarcie,artykul,124982,1,1.html